Twoja kobieta jest o Ciebie zazdrosna? Przyłapałeś ją na tym jak przegląda twoje wiadomości? Wkurzyłeś się? Bardzo dobrze.
Każdy ma prawo do prywatności, nawet w długoletnim związku. Musisz jednak zrozumieć, że kobieta jest tak dziwną istotą, która potrafi kupić za małą koszulkę, tylko po to, żeby ta druga, która chciała ją przymierzyć, jej nie kupiła. Dziwne, prawda? Oczywiście. Ale tego nie da się wytłumaczyć.

17858898_1144625018998831_529992177_o

Kobieta jest pełna zazdrości. Ale wiesz, dlaczego? Bo zwyczajnie jej na tobie zależy.
Jeżeli pyta cię: Kim jest ta dziewczyna ze zdjęcia itp., to nie odpowiadaj, „że to tylko koleżanka”. Nie uwierzy Ci. Ona będzie drążyć temat.
Najlepszą odpowiedzią będzie: „Nikt istotny. Po co miałbym się interesować nią, jak mam ciebie”. Może to brzmi śmiesznie, ale ona skupi się na ostatniej części wypowiedzi. Mów jej, że jakie to masz szczęście, że jest z tobą. Uwierzy Ci.
Kobiety kochają komplementy nawet, jeżeli mówią, że nie.


Zaczniemy od tego, czego zapewne każdy z Was doświadczył na swojej skórze, a mianowicie tzw. skutki trudnych dni. Uważacie, że kobieta ma trudne dni raz w miesiącu? Tak uważają specjaliści. Ja wiem, że kobieta ma trudny okres 365 dni w roku. Niestety, ale tak jest. Oczywiście istnieją wyjątki. Ale nie ma kobiet idealnych. Pogadajmy, więc o tych „trudnych dniach”, które przychodzą raz w miesiącu.

17916200_1144624382332228_1995151853_o

Twoja kobieta wścieka się bez powodu? Zjadła już wszystkie zapasy z lodówki? Płacze bez powodu? Odpuść jej. Naprawdę.
To jest najlepsze wyjście z tej sytuacji. Większość pań broni się wtedy hormonami. Uwierz im.

Wściekła się bez powodu? Przeproś za coś, czego nie zrobiłeś – będziesz miał spokój.
Zjadła wszystkie zapasy z lodówki? Idź do sklepu i kup dużo słodkości – będziesz miał spokój.
Płacze bez powodu? Przytul ją i powiedz, że wszystko będzie dobrze – będziesz miał spokój.

Omijaj ją szerokim łukiem, jeżeli to możliwe. Daj jej czas. To minie, a ona sama będzie Ci wdzięczna, że ją rozumiesz. My kochamy facetów, którzy nas „rozumieją”. Bo to rzadkość!